Nieopodal uzdrowiska w Solcu Zdroju pojawiła się cichutko, nie narzucając się nikomu, maleńka suczka. Podchodziła delikatnie, ale ja odpędzano, przeganiano, kazano jej odejść. Maleńka szukała pomocy, ale serca ludzie mieli zimne i nieprzejednane. Pewna kobieta, która jako jedyna odpowiedziała na błagania małej i ją dokarmiała, kończąc turnus sanatoryjny postanowiła zabrać ją ze sobą do Kielc, bo widziała, że jeśli ją tam zostawi, to mała przepadnie. Maleńkla to jeszcze niemal dziecko, ale jej oczy kryły w sobie mnóstwo zmęczenia, żalu i smutku, umęczenia zupełnie «nieszczenięcego». Najpierw – dzięki zaangażowaniu cudownych Osób – maleńka trafiła do dt do cudownej Dziewczyny, ale mogła ją przetyrzymac jedynie niespełna tydzień, potem przez jeden dzień była u Kobiety o złotym sercu, która nie mogła jej niestety dłużej zatrzymać, a teraz czeka na nią troskliwe, dobre dt u Patrycji, która zawsze jest gotowa pomagać, i nigdy nie odmawia